czwartek, 5 lipca 2012

Takie tam....


Kolejny dzień mija bezpowrotnie.
Zyski? Straty?
Dzień podobny do poprzednich dni – męczący, a tak by się chciało odpocząć…
A kiedy nadchodzi ten moment to po prostu….
Leżeć i nic nie robić, ale
ciągle się myśli,
bo pranie, zmywanie, bo może w końcu umyć okna…?
Jak tu leżeć, kiedy wszystko na „wczoraj”.
Odpocznę „jutro”.
Codziennie jest przecież „jutro”…
Kiedyś pisałam wiersze, wiesz?
Dzisiaj robię obiady,
Choć smaczne to nadal nie to samo…
Poezja ma wiele imion, ale na pewno
Żadne z nich nie brzmi: „zmywanie”….

7 komentarzy:

  1. taa zmywanie... praca nie zając nie ucieknie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tam oj tam, robota nie ucieknie, warto o nej na chwile zapomnieć i porobić to co się lubi

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha,ha skąd ja to znam,nie przejmuj się,dasz radę, wszystkie damy :)Zapraszam na mojego nowo powstałego blogahttp://pasjeagi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. A zawsze pięknie pisałaś...rzuć to zmywanie i wróć do wierszy:). W końcu mąż chyba też posiada funkcję zmywania naczyń:)

    OdpowiedzUsuń
  5. mąż posiada t e funkcję, ale czekać ze zmywaniem do 20, aż wróci z pracy, chyba bym nie umiała ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne! jest wiele kobiet które poświęciło swoje pasje dla rodziny, niestety, w pewnym momencie trzeba dokonac tego wyboru. Ja jeszcze nie wiem, co wybiorę...

    OdpowiedzUsuń