Ach ci mężczyźni,
tak ciężko im zrozumieć proste rzeczy. Mówię, że jestem zmęczona to w
odpowiedzi słyszę, że ja codziennie jestem zmęczona. I koniec tematu, bo skoro
jest tak codziennie to po co to zmieniać? Po co w ogóle o tym mówić, zdzierając
sobie każdego dnia gardło…
I gdyby
chociaż mogli wykrztusić z siebie dwa słowa świadczące, iż doceniają nasze
starania. Po co? Przecież im się to należy jak psu buda. Jeśli poskarżę się, że
miałam dzisiaj tonę prania to mogę co najwyżej usłyszeć, że ja prania nie
robiłam, tylko pralka. A co z tego, że to trzeba rozwiesić, potem zdjąć i ułożyć w
odpowiednich miejscach… Powinnam być jeszcze wdzięczna, że kupił mi pralkę,
która to wszystko robi za mnie… ;) Mam przynajmniej ten przywilej, że jako
niedoskonała pani domu nie prasuję, powiedziałam, że nie będę i nie mam zamiaru
tego robić. koniec kropka.
Ach to prasowanie !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Wenusjanko i polecam mój artykuł:
http://nowabea.wordpress.com/2012/05/12/seks-na-marsie/