Jeśli
nie wiadomo od czego zacząć, to najlepiej jest od początku... A więc urodziłam
się 1 maja 1984 roku. STOP. A kogo to może interesować? Przewiniemy trochę
taśmę do przodu, do dnia dzisiejszego. Mam już 28 lat, dwoje dzieci i męża na
karku. Nie mogę narzekać bo zarówno mąż, jak i dzieci mi się udali, ale ...
zawsze jest jakieś "ale". Mieszkam z dala od cywilizacji, a moją
jedyną rozrywką jest obcowanie z dziećmi i z mężem, jeśli już wróci z pracy. Co
ja mówię, przecież moje życie jest tak cudowne, a rozrywek mam tyle, że nie
starcza czasu na nic innego. Przecież jaka frajdą jest zmywanie po całej
rodzinie, a ścielenie łóżek - to dopiero dobra zabawa. ha ha ha. Czasem skarżę
się mężowi, że muszę odpocząć, a on patrzy na mnie zdziwiony - no bo co tu odpoczywać,
jak moje życie to jeden wielki odpoczynek. Zakupy robią się same, obiad zresztą
też, a to że dzieci są takie jakie są (czyli cudowne) to chyba zasługa
sąsiada... Dzisiaj mój mąż powiedział, że chce iść na ryby, a ja jako ta dobra
żona mówię : "spoko, nie ma sprawy, przecież musisz sobie odpocząć, ja
sobie poradzę." Zawsze sobie radzę, bo nie mam innego wyjścia. Poszedł. A
tu deszcz leje z nieba, że nie można wyjść z dzieciakami na dwór, więc
pozostają katusze w domu. Starsza córka (5 lat) prosi, aby pobawić się z nią
klockami, które daliśmy jej na dzień dziecka, młody (prawie 1,5 roku) jest
marudny do granic wytrzymałości, wstawiłam pranie, pozmywałam, zachodzę do
łazienki a tam ... - rura pod umywalką się oberwała i zalało mi pół
łazienki.... Tylko spokojnie... powycierałam podłogę z dzieckiem na rękach i
przy jękach tej drugiej, jakoś dałam radę - jak zawsze... Mąż wraca, mówię co
się stało i pytam czy mógłby zreperować tę rurę (wystarczy tylko włożyć jedną w
drugą, żadna filozofia, sama też bym DAŁA RADĘ, ale w końcu od czego chłop w
domu?) a on się pyta: kiedy? no normalnie krew człowieka zalewa, powiedziałam,
że za tydzień i wróciłam do mojego "odpoczynku".... Ja to codziennie
mam wakacje....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz